Wstęp

Pamiętacie internet przed Google? Chaotyczną przestrzeń, gdzie znalezienie trafnej informacji przypominało szukanie igły w stogu siana. Właśnie w tym cyfrowym chaosie dwójka doktorantów ze Stanforda postanowiła nie zakładać firmy, ale rozwiązać akademicki problem. Ich historia to opowieść o startupie, który powstał, bo jego produkt był zbyt dobry, by nie stać się biznesem. W dzisiejszej Retrospektywie rozłożymy na czynniki pierwsze początek tego fenomenu przy pomocy Startup Business Model Framework.

Treść artykułu
Startup Business Model Framework

Propozycja wartości

Jaki problem rozwiązujemy? Problem trafności w chaotycznym internecie. Rewolucyjny algorytm PageRank oceniał strony na podstawie autorytetu (linków), a nie tylko słów kluczowych, dostarczając użytkownikom trafne odpowiedzi zamiast przypadkowych wyników.

Jak i z kim go rozwiązujemy? Założyciele, Larry Page i Sergey Brin, byli czystej krwi Hackerami – doktorantami z pasją do rozwiązania problemu, a nie budowania biznesu. Byli niechętnymi przedsiębiorcami, których do założenia firmy zmusił sukces ich projektu.

Dlaczego i ile klient zapłaci? Użytkownicy nie płacili nic. Otrzymywali ogromną wartość – trafne odpowiedzi i oszczędność czasu, co zbudowało lojalną, wirusowo rosnącą bazę, na długo zanim pojawił się płacący klient (reklamodawca).

Jakie partnerstwa nas wyróżnią? Licencjonowanie technologii portalom takim jak Yahoo! było kluczową walidacją technologiczną i dowodem na jej absolutną przewagę nad rynkowymi konkurentami.

Model monetyzacji

Jak konkretnie zarabiamy? Przez lata nie mieli modelu biznesowego, będąc przeciwnikami reklam. Przełomem był AdWords – genialny system trafnych, tekstowych i aukcyjnych reklam, który pozwolił zarabiać miliardy bez psucia doświadczenia użytkownika.

Jaki zespół i technologie? Akademicki, inżynierski zespół i przełomowy algorytm PageRank. Ich „hackerską” kulturę symbolizowały serwery w obudowach z klocków Lego.

Jak szybko możemy rosnąć? Wzrost był czysto wirusowy, napędzany przez produkt, który był o rząd wielkości lepszy od konkurencji. Użytkownicy sami polecali go sobie nawzajem.

Skąd weźmiemy finansowanie? Start od czeku anioła biznesu, Andy’ego Bechtolsheima, wypisanego na firmę, która jeszcze nie istniała. Następnie kluczowa runda VC od Kleiner Perkins i Sequoia, którzy postawili na zespół i trakcję użytkowników, mimo braku modelu biznesowego.

Ścieżka rozwoju

Od czego zaczynamy? Od MVP – wyszukiwarki „Backrub” na serwerach Stanforda, która była akademickim dowodem słuszności koncepcji i jej ogromnego potencjału.

Kto i jak będzie sprzedawał? Początkowo nikt – produkt „sprzedawał się sam”. Dopiero po latach dołączył profesjonalny management (Eric Schmidt), by zbudować struktury biznesowe.

Jaka jest roadmapa produktu? Nietypowa roadmapa: 1. Stworzyć doskonały produkt. 2. Zdobyć miliony użytkowników. 3. Dopiero wtedy wymyślić, jak na tym zarobić.

Jakie są główne ryzyka? Największym ryzykiem był brak modelu biznesowego i zdolność do skalowania infrastruktury w tempie nadążającym za lawinowym wzrostem.

Kluczowe wskaźniki

Co mierzymy? Mierzono wzrost liczby użytkowników i zapytań, a nie przychody. Priorytetem był produkt i jego popularność.

Jakie są cele na 3 miesiące? Pozyskanie pierwszego finansowania, by opuścić serwery uniwersyteckie i formalnie założyć firmę.

Jak definiujemy sukces? Stanie się synonimem wyszukiwania informacji w internecie („wygoogluj to”), co świadczyło o absolutnej dominacji i zaufaniu użytkowników.

Jakie są kamienie milowe na pierwszy rok? Uruchomienie google.com i pozyskanie dużej rundy finansowania VC, która zapewniła firmie możliwość dalszej ekspansji.

Zakończenie

Historia Google udowadnia, że rewolucyjny startup nie zawsze rodzi się z precyzyjnego biznesplanu. Czasem powstaje z akademickiej pasji do rozwiązania niezwykle trudnego problemu. W przeciwieństwie do Apple, skupionego na doskonałym produkcie, czy Microsoftu, budującego imperium na licencjach, Google postawiło wszystko na jedną kartę: stworzenie usługi o tak wielkiej wartości dla użytkownika, że sukces komercyjny stał się nieunikniony.

To lekcja pokazująca, że czasami najlepszy biznes to ten, którego wcale nie zamierzałeś budować. Google dowiodło, że jeśli stworzysz narzędzie, które pokochają miliony, i postawisz ich zaufanie na pierwszym miejscu, model biznesowy, który to sfinansuje, w końcu się znajdzie.