Uwaga to jest archiwalny artykuł


Rozwój technologii fundamentalnie zmienia rynek pracy. Thinktank Bruegel przedstawił raport, z którego wynika, że w perspektywie dwóch dekad ponad połowa obecnie wykonywanych zawodów zostanie zautomatyzowana. To zjawisko w ekonomii określane jest jako bezrobocie technologiczne lub strukturalne.

Obserwuję coraz więcej przykładów automatyzacji w różnych branżach. InPost ze swoimi paczkomatami pokazuje, jak można zrewolucjonizować tradycyjną usługę pocztową. Rafał Brzoska skutecznie wprowadził innowacyjne rozwiązanie, które teraz zdobywa nie tylko polski rynek. To doskonały przykład jak technologia zmienia całe sektory gospodarki.

Zjawisko automatyzacji nie ogranicza się tylko do prostych, powtarzalnych czynności. Powstają już programy komputerowe, które w znacznym stopniu mogą zastąpić pracę dziennikarzy w zakresie tworzenia podstawowych newsów. Nie mówimy tu o pogłębionych analizach czy felietonach, ale o standardowym przekazywaniu informacji.

Historia pokazuje, że gdy następowała mechanizacja przemysłu, pracownicy migrowali do sektora usług. Teraz stoimy przed nowym wyzwaniem – automatyzacja dotyka również branżę usługową. Powstaje pytanie, w którym kierunku będą mogli migrować pracownicy zastępowani przez maszyny i sztuczną inteligencję.

Widzę, że kluczem do odnalezienia się w tej nowej rzeczywistości jest specjalizacja i ciągły rozwój. Rynek będzie wymagał od nas coraz większej ekspertyzy w wybranych dziedzinach. Bycie specjalistą nie gwarantuje niezastąpienia, ale znacząco zwiększa naszą wartość na rynku pracy.

Tempo rozwoju technologicznego jest bezprecedensowe w historii. To stawia przed nami wyzwanie nieustannego uczenia się i adaptacji do zmieniających się warunków. Najlepszą odpowiedzią na te zmiany jest świadome planowanie swojej ścieżki zawodowej i systematyczne podnoszenie kwalifikacji.