Uwaga to jest archiwalny artykuł


Moim zdaniem jednym z najciekawszych zjawisk w polskim marketingu jest to, jak festiwale muzyczne stały się potężnym narzędziem promocyjnym. Obserwuję od lat, jak Przystanek Woodstock, mimo że jest największym festiwalem w Polsce, nie ma w swojej nazwie żadnej marki sponsora. Jednak czasem, jak się okazuje, wcale nie o to chodzi w budowaniu silnej więzi między marką a wydarzeniem 🙂.

Szczególnie ujmującym przykładem jest dla mnie trasa koncertowa Męskie Granie stworzona przez browar Żywiec. To, co mnie najbardziej fascynuje, to fakt że choć nazwa piwa nie występuje w nazwie trasy, to jednak w świadomości odbiorców te dwie marki są ze sobą nierozerwalnie związane. Jestem zdania, że to jeden z najlepszych przykładów długoterminowego myślenia o budowaniu marki w Polsce.

Pamiętam, jak na początku tej trasy powstał utwór „Wszyscy muzycy to wojownicy” z udziałem Wojciecha Waglewskiego, Macieja Maleńczuka i Abradaba. Nawet bez klasycznego teledysku, bo powstała tylko wersja ze zdjęciami artystów, utwór stał się pewnego rodzaju hymnem całego przedsięwzięcia. To pokazuje, że najważniejsza jest jakość artystyczna, a nie forma przekazu 🙂.

Co szczególnie mnie cieszy jako fana polskiej muzyki, to fakt że Męskie Granie każdego roku tworzy nowy utwór promocyjny z wysokiej jakości teledyskiem. W tym roku Orkiestrę Męskiego Grania tworzą Monika Brodka, Piotr Rogucki i Tomasz Organek – artyści, którzy reprezentują najwyższy poziom polskiej sceny rockowej. Uśmiechnąłem się, gdy usłyszałem żart Moniki o tym, że jako najmniej „męska” w tym towarzystwie musiała obciąć włosy na jeża 🙂.

Jestem wielkim fanem tego, jak Męskie Granie łączy różne gatunki muzyczne. To, że na jednej scenie może wystąpić artysta hip-hopowy obok rockmana, to według mnie marketingowy majstersztyk. Co więcej, w przeciwieństwie do festiwali takich jak Open’er czy Orange Warsaw Festival, które stawiają głównie na zagraniczne gwiazdy, Męskie Granie promuje przede wszystkim polskich artystów. To nadaje całemu przedsięwzięciu wyjątkową tożsamość 🙂.

Wydaje mi się, że skoro Żywiec od tylu lat organizuje Męskie Granie, to musi się to przekładać na konkretne korzyści biznesowe. Choć głównym celem jest budowanie wizerunku, to jestem przekonany, że tak silne połączenie obu marek przynosi też wymierne efekty finansowe. A fakt, że koncert inauguracyjny w Żywcu jest streamowany przez internet pokazuje, że organizatorzy potrafią iść z duchem czasu 🙂.