Pamiętam jak kiedyś przeczytałem historię Skype’a i jego estońskich twórców. To co mnie najbardziej uderzyło, to ich podejście do skali działania – od początku celowali w rynek globalny. Jest w tym ogromna mądrość, szczególnie gdy spojrzymy na to przez pryzmat polskiego rynku 🙂.
Często zastanawiam się nad tym, dlaczego polskie startupy rzadko osiągają globalny sukces. Wydaje mi się, że odpowiedź jest dość zaskakująca – nasz rynek jest… zbyt duży. Tak, dobrze czytacie. Polski rynek jest na tyle duży, że można na nim zbudować całkiem sporą firmę, nie wychodząc poza jego granice. To swoiste przekleństwo, bo z jednej strony daje komfort rozwoju, ale z drugiej może ograniczać ambicje.
Jestem wielkim fanem polskich firm, które odniosły międzynarodowy sukces. CD Projekt czy LiveChat to świetne przykłady tego, że można. Jednak ich droga na szczyt nie była prosta ani krótka. To lata ciężkiej pracy, które ostatecznie zaowocowały globalną obecnością. Szczególnie ujmujące jest to, że CD Projekt zaczynał od dystrybucji gier, by stać się jednym z najbardziej rozpoznawalnych producentów na świecie 🙂.
To co zauważyłem obserwując rynek, to że wiele polskich startupów przyjmuje strategię „najpierw Polska, potem świat”. Moim zdaniem to może być pułapka. W dzisiejszym świecie technologii konkurencja nie śpi, a pięć lat skupienia się tylko na lokalnym rynku może sprawić, że na globalną ekspansję będzie już za późno. Oczywiście, w Polsce można zarobić miliony i zbudować świetną firmę. Jednak jeśli marzy nam się status „jednorożca” (startup wart ponad miliard dolarów), to droga przez sam polski rynek może okazać się niewystarczająca.
Myślę, że kluczowe jest tutaj odpowiednie podejście do rozwoju. Nie twierdzę, że każdy startup musi od razu celować w rynek globalny. Można rozwijać się organicznie, bez zewnętrznego kapitału, i też osiągnąć sukces. To wszystko zależy od naszych ambicji i celów biznesowych. Uważam jednak, że warto przynajmniej rozważyć globalną perspektywę już na początku drogi.
Jestem przekonany, że jako kraj mamy ogromny potencjał w branży technologicznej. Mamy świetnych programistów, kreatywnych przedsiębiorców i coraz więcej sukcesów na koncie. To, czego potrzebujemy, to więcej odwagi w myśleniu globalnym od samego początku. A jeśli ktoś chce najpierw podbić polski rynek – też świetnie! Ważne, żeby robić to świadomie, a nie z obawy przed większymi wyzwaniami 🙂.