Uwaga to jest archiwalny artykuł


Forbes opublikował właśnie najnowszą listę dolarowych miliarderów. Na świecie jest ich obecnie 1645, a ich łączny majątek wynosi 6.4 biliona dolarów. Na czele listy ponownie znalazł się Bill Gates, który w ciągu roku powiększył swój majątek o 9 miliardów dolarów.

Majątek założyciela Microsoftu szacowany jest obecnie na 76 miliardów dolarów. To kwota, która przekracza wszelkie wyobrażenia – nawet przy kupowaniu firm technologicznych czy finansowych trudno byłoby ją wydać. Za każdym razem gdy media rozpisują się o kumulacjach w totolotka, zastanawiam się jak wyglądałyby ich spekulacje dotyczące majątku tej wielkości.

W tegorocznym rankingu zaszły też inne istotne zmiany. Warren Buffett wypadł z pierwszej trójki, drugie miejsce zajął Carlos Slim Helu, a trzecie współtwórca Zary Amancio Ortega. Jednak najciekawszym aspektem rankingu jest dla mnie liczba nowych nazwisk, które pojawiają się na liście każdego roku.

Bill Gates zasługuje moim zdaniem na pozycję lidera. Mimo że część osób krytykuje jego działania, trudno wyobrazić sobie współczesny świat technologii bez jego wkładu. Windows i Office to produkty, które zna praktycznie każdy użytkownik komputera. Pamiętam żart krążący w branży – Gates to człowiek, którego pół świata okrada z własności intelektualnej, a i tak pozostaje najbogatszy.

Historia rywalizacji Microsoft-Apple jest tu bardzo pouczająca. Steve Jobs, mimo że stworzył droższą firmę, nigdy nie dorównał majątkiem Gatesowi. Gdy został odsunięty od władzy w Apple, sprzedał wszystkie swoje akcje. Po powrocie otrzymał opcje na około 5% udziałów. Jobs był przede wszystkim wizjonerem – sam mówił, że nie chce być „najbogatszym człowiekiem na cmentarzu”. Gates z kolei wyróżniał się umiejętnością adaptacji i implementacji nowych rozwiązań, nawet jeśli jego system był mniej stabilny niż Mac OS X.

Warto też spojrzeć na poprzedniego lidera rankingu – Carlos Slim Helu zbudował swój majątek głównie na wysokich cenach usług telekomunikacyjnych w Ameryce Łacińskiej. Na tym tle Gates wypada zdecydowanie lepiej. Jego innowacje realnie przyczyniły się do rozwoju technologii i zwiększenia dostępności komputerów. Krąży nawet opowieść o tym, że gdy inni myśleli o zyskach, on marzył by każdy miał własny komputer. Duże znaczenie miała też decyzja IBM o otwarciu standardu PC – bez tego być może do dziś działalibyśmy w zamkniętym ekosystemie jak Apple.

Ta lista pokazuje też szerszy kontekst społeczny, szczególnie w świetle protestów ruchu Oburzonych sprzed kilku lat przeciwko nierównościom w kapitalizmie. Te dane z pewnością dają im do myślenia.