Sztuczna inteligencja przypomina mi ropę naftową z początku XX wieku. Tak jak wtedy nowy surowiec napędził całą gospodarkę, tak dziś AI może stać się fundamentem naszej rzeczywistości biznesowej. Widzę to w „wyścigu zbrojeń” największych państw, które specjalizują się w tej technologii. To przypomina mi czasy Kennedy’ego i “gwiezdne wojny” – kto pierwszy opanuje AI, ten zyska ogromną przewagę strategiczną.

Jednak zadaję sobie pytanie: na ile to bańka spekulacyjna, a na ile rzeczywista rewolucja? Gdy patrzę na wpływ AI na naszą codzienną pracę, widzę zarówno ogromne możliwości, jak i ograniczenia. Jako programista obserwuję, jak rozwijanmy się w kierunku wykorzystania sztucznej inteligencji do rzeczy wcześniej niemożliwych. Ale jeszcze nie jesteśmy na etapie, gdzie napiszę trzy zdania i aplikacja będzie gotowa. I czy w ogóle chcielibyśmy całkowicie stracić kontrolę nad tym, co tworzymy?

Przypomina mi się historia blockchaina. Swego czasu był uważany za najważniejszą technologię – miał być fundamentem Web 3.0 po erze internetu i social mediów. Dziś, mimo że ma swoje zastosowania jak Ripple w bankowości, nie osiągnął tej marketingowej rewolucji, jaką przewidywano. Za to sztuczna inteligencja zdecydowanie przebiła blockchain pod względem zainteresowania.

Myślę jednak, że za 10-20 lat zarówno blockchain, jak i AI staną się tak oczywiste jak dziś prąd czy internet. Tak jak moje pokolenie nie urodziło się z internetem, ale dla Gen Z jest on naturalny, tak dla kolejnego pokolenia te technologie będą czymś normalnym.

Widzę jednak istotną różnicę między AI a kryptowalutami. Sztuczna inteligencja ma dla mnie znacznie większą wartość praktyczną – mogę zadać pytanie i dostać wartościową odpowiedź, stworzyć obraz czy film za pomocą promptów. To ma rzeczywistą użyteczność. NFT sprzedawane za miliony dolarów przypominają mi wilcze zęby z plemiennych czasów – mają wartość tylko dlatego, że w nią wierzymy.

Jeśli chodzi o Bitcoin, uważam go za jedyną kryptowalutę, której naprawdę ufam oprócz Ripple. Jego mechanizm deflacyjny sprawia, że wartość będzie rosnąć. Mam jednak teorię, że to nie Bitcoin wzrasta w wartości, ale waluty narodowe tracą na znaczeniu przez drukowanie pieniędzy. Bitcoina nie przybywa tak szybko jak dolarów czy euro.

Wracając do sztucznej inteligencji – jestem przekonany, że będzie to rewolucyjna grupa technologii, która naprawdę zmieni świat. Wystarczy poczekać, aż kolejne branże zaczną na tym zarabiać miliardy. Może rzeczywiście doczekamy czasów, o których marzył Keynes – że jego wnuki będą pracować kilkanaście godzin w tygodniu.

Nawiązując do cykli Kondratiewa, każdy wielki wynalazek napędza długoterminowy cykl koniunkturalny. Maszyny parowe, kolej, samochody z ropą naftową, internet – teraz prawdopodobnie sztuczna inteligencja lub blockchain będzie tym wynalazkiem, który napędzi całą gospodarkę.

Warto się temu przyglądać, nawet inwestować w spółki, które mogą na AI wypłynąć. Jednak pamiętajmy, że może to być po prostu buzzword, który sprawi, że bardzo dużo ludzi będzie działać w danym temacie. Czas pokaże, czy AI rzeczywiście stanie się dla nas ropą naftową.